Cóż obywatel uczelni wyższej pochodzący z obszaru tzw. nauk
ścisłych (nie lubię tej nazwy, jak nie wiem co) może napisać
panegirycznie o Nim, profesorze Tadeuszu Sławku z Wydziału
Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego, który jubileuszy nie lubi
i gdyby tylko mógł, nie uczestniczyłby w żadnym. Cóż facet, myślący
w zasadzie matematyczno‑
fizycznie i skąpy w wypowiadaniu
oryginalnych słów czy też barwnych sentencji, może napisać
o Uczonym i Jego osiągnięciach z zakresu literatury pięknej, poezji,
filozofii – i w ogóle z szeroko pojętego obszaru nauk humanistycznych?
Tę, w jakimś sensie miłą powinność zawodową, pozostawiam
fachowcom i znawcom tego wszystkiego, czym do tej pory profesor
Tadeusz Sławek zachwycił, czego dokonał, na co skierował uwagę
akademickich poszukiwaczy tematów oryginalnych, tego, co badał
i analizował, kim potrafił zafascynować, które z wartości życia
uniwersyteckiego potrafił trafnie nazwać i, między innymi, w tekst
misji naszego uniwersytetu włożyć[…