"Ku pokrzepieniu"... Melancholia wpisana w tę funkcję literatury odsłania się w rozpoznaniu, że karmi się ona słabością czytelnika któremu brak innych impulsów do życia. Jeśli bowiem to, co słabe, potrzebuje sztuki aby się wzmocnić, cóż stanie się, kiedy sztuka spełni już swoje posłannictwo. "Posiadłszy się, traci się ducha" podpowiada Nietsche. Pisarstwo Sienkiewicza należy w całości do XIX wieku, a zwłaszcza do tej jego części, którą przepełnia idea jedności wiedzy i sztuki. Sprzymierzone, miały opisać nowoczesną rzeczywistość i wytyczyć szlaki dalszej modernizacji społeczeństwa. Impet i energia kapitalizmu powinny znaleźć odpowiedź w duchowej i fizycznej tężyźnie jednostki, która dzięki sztuce zdoła zachować swą tożsamość rozrywaną siłami rynku i państwa. Próba pozytywnego opisu tego procesu doznaje fiaska, gdy artysta zyskuje świadomość, że nowoczesne społeczeństwo nie potrzebuje sztuki, aby rozwijać się ekonomicznie i politycznie. Sztuka i państwo rozchodzą się, kiedy tylko opuszczą integrujące je terytorium ekonomii, polityki kulturalnej i edukacyjnej; stają się wobec siebie obojętne lub antagonistyczne. Sienkiewicz zdawał sobie z tego sprawę, dlatego z uporem twierdził, że jeśli literatura ma być równocześnie wartością społeczną i jednostkową, musi być instrumentem woli życia